Żeby zrozumieć podłoże, na jakim zrodziła się medycyna tybetańska, należy uświadomić sobie specyfikę i wyjątkowość kultury tybetańskiej. Kultura Tybetu jest nierozerwalnie powiązana z panującą tam od wieków odmianą buddyzmu, który wyewoluował z przyniesionych z Indii nauk Buddy i wierzeń lokalnych.
Świat Tybetańczyka pełen jest niewidzialnych istot i równie niewidzialnych praw i sił rządzących przyrodą, rozumianą jako jedność ducha i materii. Najważniejszym spośród tych praw jest karma, czyli prawo przyczyny i skutku: każdy czyn, słowo i myśl wywołują określony skutek. Wiara w karmę i wynikającą z niej reinkarnację oparta jest na doświadczeniu: jeśli włożysz rękę do ogniska, to się sparzysz.
Człowiek przychodzi na świat ze swego rodzaju „mapą drogową”, na której zapisane są jego skłonności, charakter, wygląd a także choroby. Z dziedzictwem karmicznym jest podobnie jak z dziedzictwem genetycznym – pewne rzeczy można zmienić, innych rzeczy nie da się naprawić. To, że ktoś posiada gen odpowiedzialny za skłonność do alkoholizmu czy otyłości nie znaczy, że musi być alkoholikiem albo grubasem. Mamy spory wpływ na to, co zrobimy z naszą „mapą drogową” i jak ją wykorzystamy, bez względu na to, czy rozumiemy ją na sposób zachodni (genetyka i dziedziczenie), czy tybetański (karma i reinkarnacja).
Jak powstała medycyna tybetańska
Badacze spierają się co do tego, jak i kiedy powstała jedna z najbardziej fascynujących odmian medycyny, jaką jest właśnie medycyna tybetańska: może w wieku XII (działalność lekarza i teoretyka Yontanga Gonpo), może w VII (silne wpływy chińskie), a może wcześniej (tradycje szamańskie) albo później (synteza myśli medycznej Tybetu, Indii, Persji, Grecji i Chin). Nie będziemy się spierać ani dociekać, zostawmy to historykom. Interesuje nas gotowy „produkt”, z jakim mamy dziś do czynienia nie tylko w Tybecie, Nepalu, Indiach, Mongolii, Bhutanie, Ladakhu i na Syberii, ale, od kilku ostatnich dekad, także w Europie i Ameryce Północnej.
Gabinety medycyny tybetańskiej znajdziemy dziś w Warszawie w Londynie i w Nowym Jorku. Osobną kwestią jest wiarygodność poszczególnych lekarzy (najczęściej posiadających również wykształcenie akademickie w zakresie alopatii).
Teoria medycyny tybetańskiej opiera się na tekstach buddyjskich zwanych tantrami, nauce buddyjskiej w ogóle i licznych tekstach pisanych przez praktyków na przestrzeni wieków. Tybetańczycy wierzą, że Budda Śakjamuni przekazał swym uczniom wiedzę dotyczącą wszystkich aspektów życia, w tym także zdrowia i uzdrawiania. Medycznym aspektem Buddy jest Sangje Menlha, czyli Budda Medycyny. Medytacja na tego Buddę i powtarzanie odpowiedniej mantry mają pomóc w osiągnięciu równowagi zdrowotnej oraz ugruntowaniu wiedzy i umiejętności medycznych. Wibracja mantry porusza odpowiednie centra energetyczne w ciele oraz wpływa na umysł i emocje.
Medycyna tybetańska jest praktyką głęboko zakorzenioną w tradycji religijnej, zajmuje się człowiekiem rozumianym jako ciało-umysł, traktując go w sposób holistyczny. Na pierwszy rzut oka jest to dziedzina z pogranicza nauki, religii, astrologii i praktyk szamanistycznych, bardziej magiczna niż naukowa. Jednak gdy przyjrzymy się jej bliżej, dostrzeżemy że nawet najbardziej „magiczne” spośród jej elementów – mantry, pudże i ofiary – mają znaczenie na poziomie psychologicznym. Na tymże poziomie mogą być z powodzeniem wyjaśnione na potrzeby współczesnej nauki.
W medycynie tybetańskiej najważniejsze jest podejście do istoty ludzkiej jako całości. Obejmujące ono poziomy – poziom duchowy , emocjonalny oraz poziom fizyczny.
Tkanka bytu upleciona jest z pięciu żywiołów: przestrzeni, wiatru, wody, ognia i ziemi. Nie należy rozumieć ich całkiem dosłownie, charakterystyka poszczególnych elementów opiera się zarówno na obserwacji empirycznej, jak i przyjmowanych a priori założeniach symboliczno-archetrypicznych. Równowaga żywiołów zapewnia zdrowie – psychiczne, emocjonalne i fizyczne. Jeśli poszczególne elementy pozostają w równowadze, mamy do czynienia ze stanem zdrowia doskonałego. Jest to w zasadzie stan hipotetyczny gdyż samo istnienie powoduje różnorakie zakłócenia, zarówno na poziomie fizycznym, jak i duchowo-emocjonalnym. Zadaniem lekarza jest ocenić stan i poziom zaburzeń i dopasować odpowiednią terapię.
Diagnostyka
Charakterystyczną cechą diagnostyki tybetańskiej jest kompleksowość. Lekarz powinien poznać zwyczaje żywieniowe, zachowania, postawy życiowe, stosunek do wypoczynku, higieny oraz uwarunkowania środowiskowe pacjenta. Pomocny jest wywiad dotyczący samopoczucia i dolegliwości. Dopiero wtedy, używając tradycyjnych metod lekarz jest w stanie postawić trafną diagnozę i zaordynować odpowiednią terapię.
Diagnosta patrzy w oczy, analizuje kropki, plamki i przebarwienia, zarówno tęczówki (irydologia), jak i białka oka, bada też przejrzystość źrenicy. Następnie, choć kolejność może być dowolna, bada puls w obu nadgarstkach pacjenta. Wczuwa się uważnie, zmniejszając i nasilając ucisk na skórę, ciało i kości. Ustala w ten sposób sześć rodzajów pulsu. Uzupełnieniem diagnostyki jest ogląd języka, a także moczu pacjenta. Pod uwagę bierze się kolor języka i znajdujących się na nim nalotów. W przypadku badania moczu analizuje się głównie jego barwę, zapach i przejrzystość. Mocz bada się w trzech fazach: świeżo oddany, lekko ustały i odstały. Przy diagnozowaniu konkretnego przypadku nie bez znaczenia są również: wygląd i struktura śliny, postura, wygląd skóry i stan kośćca. Pełna diagnostyka obejmuje wiedzę na temat stanu zdrowia rodziców oraz dane astrologiczne pacjenta.
Po przeprowadzeniu badania lekarz określa, który z elementów i powstałych przez ich kombinację tzw. humorów (flegma, wiatr i żółć) przeważa. Poszczególne żywioły wiążą się konkretnymi organami i tkankami, tak więc brak równowagi powoduje niedomaganie konkretnego organu lub pojawienie się choroby. Zazwyczaj analiza przypadku odbywa się jednotorowo: wychwytując zaburzenia równowagi lekarz analizuje równocześnie stan związanych z poszczególnymi elementami organów.
Leki i leczenie
Lekarstwa tybetańskie nie zachęcają smakiem i zapachem. Brunatne kulki łyka się, pije – rozpuszczone w ciepłej lub zimnej wodzie, albo rozgryza, wywołując w ustach eksplozję cuchnącej goryczy. Kulki są różnych rozmiarów, a ich skład, uzależniony od przeznaczenia, to zwykle zestaw od kilku do nawet stu składników, głównie ziół i minerałów.
Aby przywrócić zdrowie, należy przywrócić równowagę żywiołów. Przywracanie owej równowagi odbywa się na czterech poziomach.
Pierwszy poziom polega na udzieleniu pacjentowi ogólnych wskazówek dotyczących niezbędnych zmian w stylu życia i diety. Zazwyczaj to wystarcza, aby usunąć większość dolegliwości. Na przykład, przy nadmiarze elementu ognia należy zrezygnować z ostrych przypraw, alkoholu i tytoniu. Porady na tym poziomie dotyczą również racjonalnego wypoczynku i właściwej higieny. Gdy lekarz jest lamą, może on również wyznaczyć odpowiednią do potrzeb pacjenta praktykę, np. powtarzanie mantry odwołującej się do konkretnego aspektu psychicznego.
Drugi poziom to usunięcie toksyn i odmłodzenie organizmu. W tym celu używa się ziół i złożonych leków oczyszczających, a także masażu, hydroterapii, lewatyw (wodnych lub ziołowych), środków przeczyszczających i wymiotnych, przeprowadza się płukanie nosa, a czasem upuszczanie krwi.
Na trzecim poziomie uzdrawiania lekarz zajmuje się przypadkami nagłymi i zastarzałymi, głęboko zakorzenionymi problemami zdrowotnymi, wymagającymi bardziej radykalnych metod. Oprócz leków, stosuje się tutaj akupunkturę (Tybetańczycy sobie przypisują jej wynalezienie), akupresurę, bańki i moksoterapię. (Ta ostatnia metoda polega na rozgrzewaniu lub przypalanie odpowiednich punktów na ciele za pomocą pęku ziół. Podobnie jak Ajurweda, medycyna Tybetu znała zabiegi chirurgiczne, które czasem kończyły się niepowodzeniem. Praktykowanie chirurgii zostało w Tybecie zakazane w średniowieczu, gdy podczas zabiegu medycznego zmarła matka króla. Obecnie medycyna tybetańska stosuje wymienione powyżej zabiegi oraz masaż wibracyjny z użyciem mis grających, układanych na odpowiednich obszarach ciała pacjenta.
Trzy pierwsze poziomy, którymi zajmuje się medycyna tybetańska, związane są z fizycznym ciałem pacjenta, a metody, których się używa są natury jak najbardziej materialnej.
Poziom czwarty, uważany przez Tybetańczyków za najwyższy, zajmuje się aspektem niematerialnym – umysłem, duszą, niekorzystnymi niematerialnymi wpływami zewnętrznymi (opętania). Według buddyzmu wszelkie nasze problemy, i życiowe i zdrowotne, wynikają z zakorzenionych w naszych umysłach trucizn: niewiedzy, przywiązania i awersji. Pacjent powinien sobie uświadomić własną sytuację życiową i mentalną oraz rozważyć, jakie działania własne lub otoczenia mogły mieć na nią wpływ. Do rozpoznania niekorzystnych a wypływających z trzech trucizn tendencji umysłu służą medytacja, kontemplacja i modlitwa (wyrażanie życzeń).
Medycyna, duchowość i skuteczność
Tybetańczyk nie potrafi oddzielić ciała od duszy, a spraw duchowych od materialnych. Istnienie składa się z czynników komplementarnych i stanowi nierozdzielną całość. Rozpoznanie własnych uwarunkowań zdrowotnych (w tym i tych wywodzących się z poprzednich wcieleń) w znacznym stopniu wspomaga proces zdrowienia. Według pryncypiów medycyny tybetańskiej, leki i zabiegi, bez właściwej postawy pacjenta, na niewiele się zdadzą. Mogą pomóc, ale siła ich oddziaływania jest niewielka bez można postępowania na poziomie psychologicznym i duchowym.
Tybetańscy lekarze bardzo często są jednocześnie lamami, a ich wiedza medyczna jest dogłębna – studiowaniu medycyny poświęca się 12 lat.
Jeśli chcemy skorzystać z porady lekarza tybetańskiego, najlepiej będzie, jeśli wybierzemy lekarza-lamę, a jeszcze lepiej lekarza-lamę-alopatę, po zachodnich studiach medycznych.
Wybierając się do lekarza można zabrać jakiś podarunek, najczęściej ofiarowuje się katak – biały szal symbolizujący otwarcie i dobre intencje. Lamowie-lekarze w Indiach czy Nepalu nie oczekują określonej zapłaty, zostawia się zwykle dobrowolny datek.